Lifestyle Wiadomości branżowe

GIP: pilotaż czterodniowego tygodnia pracy może być początkiem nowej ery. Inspekcja nie wyklucza takiej zmiany

GIP: pilotaż czterodniowego tygodnia pracy może być początkiem nowej ery. Inspekcja nie wyklucza takiej zmiany
Jeszcze przez kilka dni trwa nabór firm do pilotażu skrócenia czasu pracy. To pierwszy taki projekt w tej części Europy, który – jak podkreśla resort pracy – odpowiada na potrzeby pracowników

Jeszcze przez kilka dni trwa nabór firm do pilotażu skrócenia czasu pracy. To pierwszy taki projekt w tej części Europy, który – jak podkreśla resort pracy – odpowiada na potrzeby pracowników i pracodawców. Zdaniem Głównego Inspektora Pracy pilotaż to świetny pomysł, który pozwoli sprawdzić rezultaty skrócenia czasu pracy. W Państwowej Inspekcji Pracy także rozważano taki krok, ale w obliczu czekającej ją reformy uznano, że to zbyt dużo zmian jednocześnie.

Program pilotażu w zakresie skrócenia czasu pracy, przygotowany przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, jest moim zdaniem genialnym rozwiązaniem. Bardzo mi się to podoba, że po raz pierwszy mamy coś takiego od 100 lat – bo mniej więcej od 100 lat mamy do czynienia w Polsce i w Europie, na świecie, z normą ośmiogodzinną czasu pracy, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Bardzo się cieszę, że ministerstwo zaproponowało taki program pilotażu, że sprawdzimy i zweryfikujemy w ciągu długiego czasu, jakie konsekwencje wiążą się ze skróceniem czasu pracy – mówi agencji Newseria Marcin Stanecki, Główny Inspektor Pracy.

Jak podkreśla, to może być początek nowej ery, w której rzeczywiście będziemy pracować mniej. Ministra pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podczas niedawnej konferencji zapowiedziała, że pilotaż to nowa era w prawie pracy i odpowiedź na realne potrzeby pracowników i pracodawców. Pozwoli to w większym stopniu dbać o równowagę między życiem zawodowym a prywatnym. Zmiany zachodzące na rynku pracy wymuszają poszukiwanie nowych rozwiązań organizacyjnych, które ułatwiają godzenie życia zawodowego z rodzinnym. Z kolei dla pracodawców to szansa na konkurowanie o wykwalifikowaną kadrę.

Niezależnie od tego, jak oceniamy ten pomysł, to już dzisiaj wiele firm reklamuje się, że u nich obowiązuje czterodniowy tydzień pracy, ale mają drobnym maczkiem napisane na końcu takiego ogłoszenia, że to oznacza pracę cztery razy w tygodniu po 10 godzin. Ale to pokazuje, że ten czterodniowy tydzień czasu pracy bardzo mocno się przebił i staje się dzisiaj najbardziej pożądanym benefitem i zachętą do podjęcia pracy u danego pracodawcy – mówi Marcin Stanecki. – Bardzo szeroko samorządy wdrażają czterodniowy tydzień czasu pracy. Mają kłopot z pozyskaniem fachowców, bo widełki wynagrodzeń pracowników samorządowych nie są zbyt wysokie, więc samorządy chcą konkurować chociażby w ten sposób i zapewniają, że ta praca staje się coraz bardziej wydajna. Bardzo kibicuję temu pomysłowi.

Przyznaje, że PIP rozważała przystąpienie do pilotażu, ale nie jest to dobry moment na kolejne zmiany.

A to już wiesz?  Miesięczna liczba przewozów taxi przekracza poziomy sprzed pandemii. Aplikacje do ich zamawiania będą coraz bardziej multizadaniowe

Pamiętajmy, że ten pilotaż to nie są pieniądze za darmo, trzeba wypełniać rubryki, sprawozdania, trzeba oceniać wydajność pracowników. Z racji tego, że mamy obecnie reformę Państwowej Inspekcji Pracy, nałożenie na dyrektorów nowego obowiązku w postaci sprawdzania wydajności pracowników i weryfikowania tego, czy czterodniowy system się sprawdza, czy nie, byłoby obowiązkiem, który by utrudnił naszą reformę, więc na razie nie jesteśmy w stanie się przyłączyć. Ale jeżeli byłby taki pilotaż, a bylibyśmy już po reformie i uporządkowalibyśmy kwestie wewnętrzne, to czemu nie? – mówi Główny Inspektor Pracy.

Reforma PIP to jeden z kamieni milowych przewidzianych w KPO. Inspekcja zyska nowe uprawnienia, m.in. możliwość przekształcania umów cywilnoprawnych w umowy o pracę w określonych warunkach czy możliwość prowadzenia zdalnych kontroli. Zajdą w niej także zmiany organizacyjne. Nowe przepisy maja zacząć obowiązywać od stycznia 2026 roku. 

Nabór do pilotażu skróconego czasu pracy ruszył 14 sierpnia i potrwa do 15 września, a wyłonienie podmiotów biorących udział w programie nastąpi w ciągu kolejnego miesiąca. Zainteresowanie firm i instytucji jest bardzo duże. Tylko w pierwszym tygodniu wpłynęło 116 wniosków od pracodawców, a kolejne 661 było w trakcie wypełniania. Pilotaż skróconego czasu pracy z zachowaniem wynagrodzenia ma charakter badawczy, finansowany jest ze środków Funduszu Pracy. Pracodawca otrzyma środki finansowe na pokrycie wydatków związanych ze szkoleniami pracowników i wprowadzeniem zmian organizacyjnych, które musiałby ponieść we własnym zakresie. Jeden podmiot może otrzymać kwotę do 1 mln zł, jednak nie więcej niż 20 tys. zł w przeliczeniu na pracownika. Całkowity budżet programu to 50 mln zł. Program pilotażowy potrwa ponad rok.

Lifestyle.newseria.pl

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy


Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Lifestyle Wiadomości branżowe

GIP: pilotaż czterodniowego tygodnia pracy może być początkiem nowej ery. Inspekcja nie wyklucza takiej zmiany

GIP: pilotaż czterodniowego tygodnia pracy może być początkiem nowej ery. Inspekcja nie wyklucza takiej zmiany
Jeszcze przez kilka dni trwa nabór firm do pilotażu skrócenia czasu pracy. To pierwszy taki projekt w tej części Europy, który – jak podkreśla resort pracy – odpowiada na potrzeby pracowników

Jeszcze przez kilka dni trwa nabór firm do pilotażu skrócenia czasu pracy. To pierwszy taki projekt w tej części Europy, który – jak podkreśla resort pracy – odpowiada na potrzeby pracowników i pracodawców. Zdaniem Głównego Inspektora Pracy pilotaż to świetny pomysł, który pozwoli sprawdzić rezultaty skrócenia czasu pracy. W Państwowej Inspekcji Pracy także rozważano taki krok, ale w obliczu czekającej ją reformy uznano, że to zbyt dużo zmian jednocześnie.

Program pilotażu w zakresie skrócenia czasu pracy, przygotowany przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, jest moim zdaniem genialnym rozwiązaniem. Bardzo mi się to podoba, że po raz pierwszy mamy coś takiego od 100 lat – bo mniej więcej od 100 lat mamy do czynienia w Polsce i w Europie, na świecie, z normą ośmiogodzinną czasu pracy, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Bardzo się cieszę, że ministerstwo zaproponowało taki program pilotażu, że sprawdzimy i zweryfikujemy w ciągu długiego czasu, jakie konsekwencje wiążą się ze skróceniem czasu pracy – mówi agencji Newseria Marcin Stanecki, Główny Inspektor Pracy.

Jak podkreśla, to może być początek nowej ery, w której rzeczywiście będziemy pracować mniej. Ministra pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podczas niedawnej konferencji zapowiedziała, że pilotaż to nowa era w prawie pracy i odpowiedź na realne potrzeby pracowników i pracodawców. Pozwoli to w większym stopniu dbać o równowagę między życiem zawodowym a prywatnym. Zmiany zachodzące na rynku pracy wymuszają poszukiwanie nowych rozwiązań organizacyjnych, które ułatwiają godzenie życia zawodowego z rodzinnym. Z kolei dla pracodawców to szansa na konkurowanie o wykwalifikowaną kadrę.

Niezależnie od tego, jak oceniamy ten pomysł, to już dzisiaj wiele firm reklamuje się, że u nich obowiązuje czterodniowy tydzień pracy, ale mają drobnym maczkiem napisane na końcu takiego ogłoszenia, że to oznacza pracę cztery razy w tygodniu po 10 godzin. Ale to pokazuje, że ten czterodniowy tydzień czasu pracy bardzo mocno się przebił i staje się dzisiaj najbardziej pożądanym benefitem i zachętą do podjęcia pracy u danego pracodawcy – mówi Marcin Stanecki. – Bardzo szeroko samorządy wdrażają czterodniowy tydzień czasu pracy. Mają kłopot z pozyskaniem fachowców, bo widełki wynagrodzeń pracowników samorządowych nie są zbyt wysokie, więc samorządy chcą konkurować chociażby w ten sposób i zapewniają, że ta praca staje się coraz bardziej wydajna. Bardzo kibicuję temu pomysłowi.

Przyznaje, że PIP rozważała przystąpienie do pilotażu, ale nie jest to dobry moment na kolejne zmiany.

A to już wiesz?  Pandemia i mrozy zaszkodziły akumulatorom, nawet w nowych autach. Wiele serwisów pozwala za darmo sprawdzić ich stan

Pamiętajmy, że ten pilotaż to nie są pieniądze za darmo, trzeba wypełniać rubryki, sprawozdania, trzeba oceniać wydajność pracowników. Z racji tego, że mamy obecnie reformę Państwowej Inspekcji Pracy, nałożenie na dyrektorów nowego obowiązku w postaci sprawdzania wydajności pracowników i weryfikowania tego, czy czterodniowy system się sprawdza, czy nie, byłoby obowiązkiem, który by utrudnił naszą reformę, więc na razie nie jesteśmy w stanie się przyłączyć. Ale jeżeli byłby taki pilotaż, a bylibyśmy już po reformie i uporządkowalibyśmy kwestie wewnętrzne, to czemu nie? – mówi Główny Inspektor Pracy.

Reforma PIP to jeden z kamieni milowych przewidzianych w KPO. Inspekcja zyska nowe uprawnienia, m.in. możliwość przekształcania umów cywilnoprawnych w umowy o pracę w określonych warunkach czy możliwość prowadzenia zdalnych kontroli. Zajdą w niej także zmiany organizacyjne. Nowe przepisy maja zacząć obowiązywać od stycznia 2026 roku. 

Nabór do pilotażu skróconego czasu pracy ruszył 14 sierpnia i potrwa do 15 września, a wyłonienie podmiotów biorących udział w programie nastąpi w ciągu kolejnego miesiąca. Zainteresowanie firm i instytucji jest bardzo duże. Tylko w pierwszym tygodniu wpłynęło 116 wniosków od pracodawców, a kolejne 661 było w trakcie wypełniania. Pilotaż skróconego czasu pracy z zachowaniem wynagrodzenia ma charakter badawczy, finansowany jest ze środków Funduszu Pracy. Pracodawca otrzyma środki finansowe na pokrycie wydatków związanych ze szkoleniami pracowników i wprowadzeniem zmian organizacyjnych, które musiałby ponieść we własnym zakresie. Jeden podmiot może otrzymać kwotę do 1 mln zł, jednak nie więcej niż 20 tys. zł w przeliczeniu na pracownika. Całkowity budżet programu to 50 mln zł. Program pilotażowy potrwa ponad rok.

Lifestyle.newseria.pl

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy


Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x