Lifestyle Wiadomości branżowe

Przedstawienie projektu przez KE oznacza początek dyskusji nad nowym siedmioletnim budżetem. W PE zdania co do jego kształtu są podzielone

Przedstawienie projektu przez KE oznacza początek dyskusji nad nowym siedmioletnim budżetem. W PE zdania co do jego kształtu są podzielone
16 lipca br. Komisja Europejska przedstawi propozycję wieloletnich ram finansowych. To będzie dopiero początek wytężonych prac nad kształtem nowego budżetu i trudnych dyskusji na ten temat, bo wśród państw członkowskich, ale też

16 lipca br. Komisja Europejska przedstawi propozycję wieloletnich ram finansowych. To będzie dopiero początek wytężonych prac nad kształtem nowego budżetu i trudnych dyskusji na ten temat, bo wśród państw członkowskich, ale też w różnych frakcjach parlamentarnych jest wiele różnic dotyczących szczegółowych rozwiązań. Chodzi m.in. o podejście do wspólnego zadłużania się, nowych źródeł zasobów UE czy rozszerzania kompetencji UE.

– Ze strony Parlamentu Europejskiego część prawicowa jest zwolennikiem tego, żeby nie wprowadzać żadnych nowych zasobów Unii Europejskiej. Natomiast część lewicowo-liberalna, na czele z Europejską Partią Ludową, jest niestety zwolennikiem, po pierwsze, zwiększenia składki członkowskiej dla państw i wprowadzenia nowych zasobów własnych Unii Europejskiej, czyli między innymi wspólnego długu – mamy drugi wspólny dług, pytanie, czy to się będzie realizowało dalej, i oczywiście wspólnych unijnych podatków lub propozycji, aby część chociażby wpływów z ETS-ów wpływała bezpośrednio do wspólnotowego budżetu – mówi agencji Newseria Anna Bryłka, posłanka do Parlamentu Europejskiego z Konfederacji. 

Jak podkreśla, różnice w podejściu dotyczą także utrzymania mechanizmu warunkowości, czyli uzależnienia wypłat unijnych funduszy od praworządności. Zdaniem europosłanki może to być wykorzystywane jako narzędzie do szantażu finansowego, a za przykład podaje wstrzymanie środków z KPO za rządów PiS.

– Oczywiście Unia Europejska powoływała się na praworządność, na różne argumenty. Natomiast faktem jest to, że to była decyzja polityczna i to była decyzja związana z tym, żeby zatrzymywać te pieniądze dla Polski. Zostały one odblokowane w momencie zmiany rządu, bez zmiany żadnej ustawy, zmiany żadnej polityki – mówi Anna Bryłka.

Jej zdaniem istotne jest to, czy państwa członkowskie są za tym, aby przekazywać kompetencje w zakresie polityki finansowej Wspólnocie. Mowa zarówno o kompetencjach fiskalnych, jak i w zakresie zaciągania pożyczek na rynkach kapitałowych.

A to już wiesz?  Kolejne inwestycje usprawnią import paliw drogą morską. Potrzeba likwidacji wąskich gardeł

– W Parlamencie Europejskim te zdania są podzielone. Moja grupa i część prawicowa jest przeciwnikiem dalszej federalizacji Unii Europejskiej i przekazywania nowych kompetencji Unii Europejskiej, także w zakresie polityki finansowej – zaznacza europosłanka.

Dotyczy to także polityki obronności, która według Anny Bryłki powinna zostać wyłączną kompetencją państw członkowskich, podobnie jak wydatki na obronność są po stronie państw.

– Komisja Europejska świetnie prowadzi politykę marketingową, PR-ową, ogłaszając 800 mld euro na obronność w Unii Europejskiej, ale małym druczkiem dopisując, że 650 mld ma pochodzić z tego, że państwa zwiększą o 1,5 proc. PKB swoje wydatki. Więc ten cały ReArm Europe będzie w budżetach narodowych – dodaje przedstawicielka Konfederacji. – Na ten moment uruchomiono fundusz z rozporządzania SAFE, czyli ten wspólny dług, z którego mają zostać sfinansowane pożyczki dla państw członkowskich, wspierające europejski przemysł zbrojeniowy. To jest gigantyczna pułapka dla Polski.

W ramach rozporządzenia SAFE uruchomiono fundusz, z którego mają zostać sfinansowane pożyczki dla państw członkowskich wspierające europejski przemysł zbrojeniowy. UE ma udostępnić do 150 mld euro zainteresowanym państwom członkowskim na wniosek i na podstawie krajów krajowych. Wypłaty mają mieć charakter konkurencyjnych cenowo pożyczek długoterminowych. Ponadto udzielane będą tylko w przypadku wspólnych zamówień, w których biorą udział co najmniej dwa państwa.

– Jestem przeciwnikiem tego rozporządzenia m.in. z tego powodu, że to Komisja Europejska arbitralnie będzie decydować, na co te pieniądze będą szły, że to będą wspólne zamówienia. To nie jest do końca tak, że polski przemysł zbrojeniowy może na tym skorzystać, dlatego że tam też są wyliczane odpowiednio komponenty, czyli 65 proc. to ma być udział europejskich komponentów, 35 proc. to mogą być państwa trzecie – wyjaśnia Anna Bryłka. – To Komisja Europejska będzie decydować o tym, jak wyliczać skład tych komponentów, więc to jest gigantyczna pułapka, gigantyczne ryzyko. Ja uważam, że wydatki zbrojeniowe powinny pozostać w kompetencjach państw narodowych, że organizacją, która zajmuje się obronnością państw zrzeszonych w niej, jest NATO, a nie tutaj Unia Europejska próbuje sobie zawłaszczać kolejną politykę.

Wspólne podejście do wydatków na obronność jest o tyle groźne, że państwa mają różne potrzeby i interesy w tym obszarze.

A to już wiesz?  Pokolenie Z w umiarkowanym stopniu przejmuje się katastrofą klimatyczną. Część winy leży w sposobie komunikowania problemu

 To nasz region jest zagrożony bezpośrednim atakiem, a nie Hiszpania czy Włochy. Dla nich to jest zupełnie obojętne, dla nich to nie jest żaden priorytet. Tutaj też więc będzie bardzo trudno znaleźć jakiś konsensus – zaznacza europosłanka.

Państwa członkowskie mają także inne podejście do wspólnego zadłużania się. Nie chcą i nie zgadzają się na to, żeby uczestniczyć w wieloletniej spłacie długu.

W nowej perspektywie pojawia się bardzo jeden niepokojący element, to znaczy spłata zadłużenia z funduszu NextGenerationEU, czyli Fundusz Odbudowy, od 2028 roku. To jest kolejne bardzo silne obciążenie finansowe dla Unii Europejskiej i teraz jest pytanie, skąd wziąć pieniądze na spłatę tego długu, który będziemy spłacać do 2058 roku? Myśmy bardzo mocno alarmowali w 2020 roku, że to jest duża pułapka, że Polska nie powinna się zgadzać na ten wspólny dług. Już spłacamy odsetki od tego długu, a za chwilę od 2028 roku będziemy spłacać właściwą część. Tak że to jest największa zmiana, która musi zaistnieć, bo Unia musi zacząć spłacać ten dług w ramach NextGenerationEU, więc tu na pewno będzie zmiana, natomiast naszym zdaniem powinny być utrzymane zasady, które obowiązywały dotychczas w polityce finansowej i żadnych nowych zasobów własnych – ocenia Anna Bryłka.

Przywołuje także raport Draghiego, w którym znalazł się postulat dotyczący utworzenia kolejnego dużego budżetu na wsparcie konkurencyjności europejskiej gospodarki, co może mieć wpływ na strukturę nowego, długoterminowego budżetu UE.

Lifestyle.newseria.pl

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy


Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x