
Zdaniem przedstawicieli Naczelnej Izby Lekarskiej temat ochrony zdrowia w kampanii prezydenckiej, prowadzonej przed I turą wyborów, zszedł na dalszy plan. Kandydaci na najwyższy urząd w Polsce nie podawali – poza tematem składki zdrowotnej – w tym obszarze konkretów, a skupili się na kampanijnych ogólnikach i zapewnieniach. Zabrakło poruszenia wielu ważnych kwestii dotyczących m.in. przyszłości zawodów medycznych, kształcenia lekarzy, walki z agresją wobec medyków czy pomysłów na skrócenie kolejek do specjalistów i poprawy finansowania.
– Temat sektora ochrony zdrowia w kampanii prezydenckiej się pojawił i to już jest dość optymistyczna wiadomość, głównie w kontekście składki zdrowotnej. To była akurat sprawa bardzo aktualna, więc tutaj kandydaci wyrazili swoje poglądy zgodnie z linią partii, do których należą bądź z którymi sympatyzują – mówi agencji Newseria dr n. hum. Iwona Kania, p.o. kierownika Działu Komunikacji Naczelnej Izby Lekarskiej. – Widzimy dwupodział zwolenników zmniejszenia składki i pójścia w kroku prywatyzacji ochrony zdrowia w Polsce oraz model bardziej socjalny, który jednak widzi tę potrzebę, aby ochrona zdrowia w Polsce była finansowana ze środków publicznych i była dobrze finansowana ze środków publicznych.
Rafał Trzaskowski (Platforma Obywatelska) wielokrotnie na swoich wiecach wyborczych zapowiadał, że podpisze ustawę o obniżeniu składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. Wtórował mu między innymi Szymon Hołownia (Trzecia Droga) – w tym w trakcie debaty, która odbyła się 11 kwietnia w Końskich. Oponentami w tej kwestii okazali się m.in. Karol Nawrocki (kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość), Magdalena Biejat (Lewica) i Adrian Zandberg (Razem).
Ekspertka jednocześnie zwraca uwagę na to, że w dyskusji toczonej przez kandydatów zabrakło poruszenia wielu ważnych tematów. Jeszcze na początku kwietnia br. NIL zaapelowała do kandydatów o przedstawienie szczegółowych propozycji dotyczących kluczowych kwestii związanych z systemem ochrony zdrowia. Chodzi m.in. o zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia, skrócenie kolejek do specjalistów czy zapewnienie równego dostępu do opieki medycznej w różnych regionach kraju. Samorząd lekarski, reprezentujący ponad 200 tys. lekarzy i lekarzy dentystów, podkreślił w apelu, że temat zdrowia publicznego powinien się stać jednym z filarów kampanii prezydenckiej.
– Jesteśmy przedstawicielami sektora ochrony zdrowia, więc chcielibyśmy, aby więcej było powiedziane na temat przyszłości zawodów, kształcenia, na temat być może właśnie też walki z agresją wobec medyków. To jest to, czego być może zabrakło. Byliśmy karmieni ogólnikami kampanijnymi. Zobaczymy, jak będzie to wyglądało po objęciu urzędu przez przyszłego prezydenta – dodaje dr Iwona Kania.
Prezydent posiada kompetencje w zakresie ochrony zdrowia. Ma inicjatywę ustawodawczą, może zwoływać Radę ds. Ochrony Zdrowia, która stanowi organ doradczy w zakresie polityki zdrowotnej. Ponadto uczestniczy w procesie powoływania i odwoływania ministra zdrowia na wniosek premiera. Ekspertka wskazuje także na prawo do weta. Z niego właśnie skorzystał na początku maja br. Andrzej Duda, który odmówił podpisania ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych i przekazał ją Sejmowi do ponownego rozpatrzenia. Dotyczyła ona obniżenia składki dla przedsiębiorców.
– Te uprawnienia, które prezydent posiada: prawo do podpisania ustawy bądź zawetowania, być może nie są ogromne, ale bardzo wpływają na kształtowanie wizerunku i kierunku rozwoju ochrony zdrowia w Polsce. A pamiętajmy, że prezydent również może się włączać na przykład w akcje profilaktyczne bądź sam je organizować – dodaje rzeczniczka NIL. – Prezydent jako głowa państwa i osoba, która reprezentuje nasz kraj, również kształtuje wizerunek tego, jak o zdrowiu się mówi: czyli to, czy on propaguje na przykład sport, jak się odżywia, jakie ma wzorce. To też może bardzo mocno wpływać na Polaków, na to, jak postrzegają kwestie profilaktyki, i tutaj bardzo duża jest rola głowy państwa.
Jak dodaje, jest kilka pilnych kwestii, którymi niezwłocznie powinni się zająć rządzący.
– To kwestia finansowania, kwestia funkcjonowania szpitali, bo tutaj nie tylko istotne są pieniądze, ale i kwestie zarządcze, oraz skrócenie kolejek do lekarzy specjalistów – wylicza dr Iwona Kania.